czwartek, 7 lutego 2013

Wywiad z Emmanuelem Herzetem

Emmanuel Herzet jest belgijskim scenarzystą, który zadebiutował rysowaną przez Piotra Kowalskiego serią "La Branche Lincoln" ("Wydział Lincoln"). W jego dorobku znajdują się również takie tytuły, jak "Narcos" (dotychczas trzy albumy z ilustracjami Giuseppe Lottiego) czy "Duelliste" (dotychczas jeden album z ilustracjami Alessio Coppoli).

Emmanuel zgodził się udzielić odpowiedzi na kilka pytań związanych z jego niedoszłym udziałem w projekcie "Światy Thorgala", gdzie miał był odpowiedzialny za serię poświęconą przygodom Jolana. Oto, co powiedział na ten temat:

Jesteś nauczycielem. Jak wpływa to na Twoją pracę scenarzysty komiksowego?

Żeby podsumować moją "podwójną tożsamość", zazwyczaj używam prostej formuły. Nauczyciel za dnia, nocą scenarzysta. To po prostu kwestia organizacji. W ciągu tygodnia trzeba znaleźć w miarę elastyczne przedziały czasowe To zmusza mnie do szybkiej koncentracji, żeby działać efektywnie. Poza tym, są weekendy i ferie, podczas których robię większość pracy.

Zadebiutowałeś serią sensacyjną "Wydział Lincoln", napisaną dla wydawnictwa Le Lombard. Czy fakt ten miał wpływ na to, że Twoje nazwisko pojawiło się przy okazji projektów rozbudowy koncepcji świata "Thorgala"?

"Wydział Lincoln" pozwolił mi przede wszystkim wejść na rynek. To raczej wówczas, gdy zaproponowałem wydawcy projekt scenariusza fantasy (ostatecznie odrzucony), on pomyślał o tym, że mógłbym wziąć udział w wielkim wyzwaniu, jakie stanowiły "Światy Thorgala".

Piszesz raczej scenariusze serii sensacyjnych, jak "Wydział Lincoln" czy obecnie "Alpha" i "Narcos". "Thorgal" to gatunek heroic fantasy. To zupełnie inny klimat...

Zarzucenie realistycznych scenariuszy osadzonych we współczesności było dla mnie bardzo motywujące. Nareszcie mogłem wejść w gatunek, który bardzo lubię. Za młodu pochłonąłem "Władcę pierścieni" i uniwersum Tolkiena, wszystkie "Conany", przygody Elrika de Melniboné, a ostatnio na przykład „Grę o tron”. Jako dla historyka, średniowiecze jest jednym z moich ulubionych okresów. Cała ta literatura fantastyczna zmieszana z historią średniowieczną daje bardzo dobre podłoże do rozwijania opowieści z gatunku heroic fantasty. Podobało mi się podjęcie wyzwania.

Dlaczego to właśnie Ty miałeś zająć się rozwojem postaci Jolana?

Wokół różnych projektów ze "Światów Thorgala" zostały stworzone różne zespoły, a mnie po prostu powierzono na próbę Jolana.

Czy mógłbyś zdradzić, jaki był motyw przewodni Twojej historii Jolana?

Po opuszczeniu Manthora ekipa rozdziela się i każdy rusza w swoją stronę. Trochę później Jolan spotyka Arlaca i towarzyszy mu w podróży do jego domu, gdzie okazuje się, że siostra tego drugiego uzurpuje sobie władzę pod jego nieobecność. Trafiają do niewoli. Obydwu chłopcom udaje się uciec przy pomocy Dray'ego i Xii. Uciekając, trafiają do granic imperium orientu. Ingvildzie pozostawiłem do odegrania bardziej mroczną rolę. Wymyśliłem oryginalną formę feudalizmu, niespotykane obrzędy pogrzebowe i niesłychaną magię, szczególny rodzaj celi śmierci, scenę tortur, podczas której Jolan ratuje Arlaca, spektakularną ucieczkę...

Dlaczego Twój pomysł został ostatecznie odrzucony?

Zdania były podzielone i pierwszy tryptyk, który zaproponowałem, został odrzucony.

Przygotowałeś tylko projekt scenariusza, czy może napisałeś scenariusz kompletnego albumu, albo więcej niż jednego albumu?

Napisałem kompletny scenariusz pierwszego albumu, a także streszczenie wydarzeń z całego tryptyku.

Możesz powiedzieć, kto miał zostać rysownikiem serii "Jolan"?

Casting był w toku, ale ja nie brałem udziału w poszukiwaniach rysownika, nie mogę nic na ten temat powiedzieć.

Xavier Dorison, Serge Le Tendre, Didier Alcante, oni także byli rozpatrywani jako scenarzyści spin-offów "Thorgala". Podobnie jak ty, bez powodzenia. Ostatecznie Dorison napisał i wydał "Asgard", Le Tendre napisał i wydał "Goliasa", Alcante chciałby "odzyskać" swój scenariusz o Arghunie Drewnianej Nodze, umiejscawiając akcję komiksu w innych realiach. Ty też chciałbyś zrobić coś takiego?

Rozpatruję to, ale nie mając jeszcze sławy poprzedników, jest to dla mnie trudniejsze. Jednak dużą zaletą mojego scenariusza jest to, że jest łatwy do odzyskania jako taki. Wystarczająco mocno odciąłem się od uniwersum "Thorgala", do którego jedynymi odniesieniami były postacie, ich imiona i moce.

Co teraz? Masz już na to jakiś konkretny pomysł?

Zacząłem przerabiać ten scenariusz, ale inne obowiązki wynikające z kontraktu – mianowicie współpraca z Xavierem Dorisonem i Henscherem (seria "Le Banni", ten sam wydawca) – zmusiły mnie do wprowadzenia "pacjenta" w stan śpiączki. Tymczasowo!

Powiedz mi, proszę, czytałeś "Thorgala" jako dziecko?

Tak, oczywiście. Odkryłem go w kolekcji starych "Tintinów" mojego ojca. Potem kupiłem albumy i od tamtej pory śledzę serię.

Jaki jest Twój ulubiony album serii?

Bez wątpienia "Łucznicy".

Dlaczego?

Z pewnością ze względu na pojawienie się Kriss, a także ze względu na klimat, który przypominał mi filmy osadzone w średniowieczu z mojej młodości i te późniejsze.

Uważasz, że "Thorgal" jest komiksem, który uczy pewnych wartości?

Tak, jak najbardziej. Rodzina, przyjaźń, poczucie danego słowa, odwaga, troska o słabszych...

Co myślisz o rozwoju świata "Thorgala"?

Trudno zająć obiektywne stanowisko, kiedy jest się odbiorcą czegoś, w czym można było brać udział. Ale osobiście czerpię wiele przyjemności odkrywając "Louve", także poprzez entuzjazm moich dzieci. To jedna z wielkich zalet uniwersum "Thorgala", lektura międzypokoleniowa.

Myślisz, że w przyszłości będziesz miał drugą szansę zaistnieć w uniwersum Gwiezdnego Dziecka?

Nie jestem przekonany, ale tylko sam Odyn wie to z całkowitą pewnością.

Nad czym obecnie pracujesz?

Jak mówiłem wcześniej, pracuję obecnie nad dwoma innymi projektami dla Le Lombard z Xavierem Dorisonem i Henscherem. Rozwijam jednocześnie dwa inne projekty, które nie zostały jeszcze zaproponowane wydawcy i poświęcam trochę czasu na powieść z gatunku urban fantasy, która powoli nabiera kształtu.

Chciałbyś czegoś uczyć poprzez komiksy, czy są one dla Ciebie po prostu rozrywką?

To zawsze bardzo przyjemne, uczyć i zarazem bawić się, więc jeśli komiks może wykonać podwójną robotę, z przyjemnością jestem zainteresowany czystą rozrywką.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz