czwartek, 10 listopada 2011

Model latającego okrętu z "Thorgala"

Po lewej stronie znajduje się zdjęcie modelu wykonanego przez Marcina Wojtasa. Przedstawia latający okręt zacumowany do siedziby Ogotaia w Mayaxatlu. Pojawiają się na nim również miniatury Vartha i Thorgala. Jednym słowem, mamy do czynienia z uwiecznioną sceną z albumu "Miasto Zaginionego Boga". Całość wykonana jest z drewna, drutów, wysokiej jakości tektur, mas modelarskich. Marcin prowadzi bloga, na którym znaleźć można zdjęcia jego innych prac: http://zasep-statek.blogspot.com. Modelarz z Lublina o swojej pasji modelarskiej i pomyśle na wykonanie modelu inspirowanego ulubioną serią komiksową wypowiada się w następujący sposób:

"Pierwszy kontakt z komiksem "Thorgal" miałem w dzieciństwie, na półce w domu były albumy: "Łucznicy", "Alinoe", "Kraina Qa", "Miasto Zaginionego Boga". Podobał mi się "klimat" i te latające okręty (wtedy kupując plastikowe modele do sklejania miałem nadzieję, że można kupić model do sklejania z krainy Qa). Prawdziwa fascynacja komiksem rozkwitła w szkole średniej, gdzie trafiłem na kolejne części i w efekcie zapoznałem się z całą to serią. Od dziecka też (jak już nadmieniłem) bawiłem się w sklejanie modeli... kartonowych czołgów, plastikowych samolotów, helikopterów. Na studiach zdarzyła się sytuacja, że bawiłem się spinaczami - plątałem je (na jednym z mniej ciekawych wykładów) i z tej plątaniny wyszło coś sensownego, dostawiłem do tego dwie figurki astronautów i ulepiłem kilka figurek zielonych ludków - efektem była fajna makieta  kosmiczna. W ten sposób zaczęła się moja przygoda z konstruowaniem makiet/modeli wykonanych od podstaw samodzielnie. Mam też to szczęście, że mam znajomego który jest bardzo dobrym modelarzem i wiele nauczyłem się od niego. Budowałem coraz bardziej skomplikowane modele, aż wreszcie stwierdziłem, że nadszedł dzień kiedy mogę porwać się na okręt z krainy Qa - wykonałem kadłub (zdjęcia dostępne tutaj - dop. JS). I w tym momencie dostałem zadyszki... Nie miałem pomysłu jak wykonać balony i umieścić je tak aby faktycznie stabilnie wisiały nad okrętem. kadłub został odłożony, wykonałem kilka modeli żaglowców, aż pewnego razu stwierdziłem, że może wykonam "ten" mały okręt z "Miasta Zaginionego Boga" - jest mniejszy więc może szybciej coś wymyślę (więcej zdjęć tutaj - dop. JS). Już wiedziałem, że balony uformuję ze "styroduru" i pokryję odpowiednią masą. Liny zaś podpatrzyłem u znajomego (wykonał z cienkiego drutu lejce przy dyliżansie). Skręciłem więc kilka drutów, opaliłem z cynkowej powłoki a następnie odpowiednio pomalowałem i tak oto otrzymałem mocną stabilną "linę" na której bez problemu zamocowałem odpowiedni balon. Dużą frajdą jest też wykonanie figurek do modelu. Teraz kończę kilka projektów i zamierzam zabrać się za dokończenie tego dużego okrętu."

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz