sobota, 9 grudnia 2017

Komunikat wydawcy w sprawie artbooka

Wydawnictwo Egmont Polska wydało oficjalny komunikat dotyczący artbooka z pracami Grzegorza Rosińskiego, przygotowanego z okazji 40-lecia serii "Thorgal". Jego treść brzmi następująco:

"KOMUNIKAT DOTYCZĄCY ARTBOOKA THORGAL

W związku z docierającymi do nas pytaniami, chcielibyśmy poinformować czytelników, że nakład albumu jest limitowany i nie planujemy jego dodruku.

Otrzymaliśmy też sygnały, że niektóre egzemplarze książki mają wadę - rysę na okładce. Całkowicie rozumiemy fakt, że album za 150 zł powinien być pozbawiony tego typu uszkodzeń i że dla tak wymagających klientów, jakimi są odbiorcy komiksu, może to być wada skłaniająca z rezygnacji z zakupu.

Ponieważ cały nakład trafił już do księgarzy i hurtowników, nie mamy egzemplarzy na wymianę (i nie będziemy ich mieli).

Zgodnie z obowiązującymi aktualnie w Polsce przepisami konsumenckimi, nieusatysfakcjonowani klienci mogą zwrócić towar w sklepach i odebrać pieniądze.

Przepraszamy klientów za kłopot, który jednak nie wynika z winy wydawnictwa Egmont. Album drukowany był w koprodukcji z edycją francuską przez firmę Mediatoon, licencjodawcę serii Thorgal. W procesie pakowania i transportu niektóre egzemplarze zostały uszkodzone. Nakład do dystrybucji dopuszczamy na podstawie egzemplarzy sygnalnych (które były poprawne) i nie jesteśmy w stanie sprawdzić wszystkich wydrukowanych egzemplarzy (jak żaden inny wydawca).

Wydawnictwo Egmont"

29 komentarzy:

  1. BRAK DODRUKU? BŁĄD! JEST POPYT POWINNA BYĆ PODAŻ. PÓŹNIEJ EGMONT NARZEKA ŻE POZYCJA NIE SPRZEDAŁA TAK JAK CHCIELI. MOŻE POWINNI WYDRUKOWAĆ ARTBOOK W POLSCE , MOŻE BYŁBY TAŃSZY I BEZ WAD. MOIM ZDANIEM PODEJŚCIE FIRMY DO CZYTELNIKÓW I KOLEKCJONERÓW JEST FATALNE I LEKCEWAŻĄCE. WIELU KOLEKCJONERÓW OTRZYMAŁO POZYCJE JUŻ NIEDOSTĘPNĄ A PRZEZ WADĘ OBNIŻA TO JEJ WARTOŚĆ.

    OdpowiedzUsuń
  2. czekam z niecierpliwością na kolejny festiwal komiksu w Łodzi, żeby zapytać publicznie Kołodziejczaka co to z akcję odp...lił kochany Egmont z tym artbookiem...pominę milczeniem ten bezczelny w tonie komunikat, ale fakt, że wydrukowano kilkaset egzemplarzy tej pozycji, których nie można było kupić w dniu sprzedaży zakrawa na kpinę...Łaskę pan Kołodziejczak robi czytelnikom? A może autor bloga przy okazji zapyta panów Rosińskich co oni na to, że w Polsce nie można dostać już artbooka, mimo zainteresowania czytelników i że wydawca ma to gdzieś? Trzeba było tak ogłosić od razu, panie Kołodziejczak, że Egmont dopłaca do całej imprezy, generalnie robi łaskę i przyjmuje pół roku wcześniej zapisy na limitowane, numerowane wydanie artbooka - wydrukują tyle ile osób się zgłosi. Jeśli tak nie uczyniono, to deklaracje, że artbooka nie ma i już nie będzie są niepoważne.Ciekawostka, że monografię Rosińskiego, także wydawnictwo albumowe i drogie nadal można kupić w księgarniach bez problemu...To jak jest z artbookiem.Warto aby autor bloga thorgalowskiego bądź co bądź przyjrzał się bliżej tej sprawie...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Panie Jakubie, da się dowiedzieć czy naprawdę nie będzie dodruków i kto tak naprawdę zawinił?...

      Usuń
    2. Egmont stawia sprawę jasno. Nie będzie.

      Usuń
    3. Na Allegro już po 4 stówki...

      Usuń
    4. śmiech na sali, chyba tylko szaleniec kupiłby to polskie wydanie za tyle...na niemieckim amazonie można kupić bez problemu wersje francuską z przesyłką do domu za 157PLN...Polska jest pewnie jedynym krajem w którym mimo lokalnego wydania nie można artbooka w krajowym sklepie kupić. Egmont rządzi.
      Miałem już kupić, ale po tej aferze odechciało mi się tego artbooka na razie - zamiast tego dołożyłem jeszcze 50 zeta i na tym samym amazonie kupiłem odlotowego czarno-białego integrala od niffle (drugiego) - rzecz kilka razy ciekawszą edytorsko i kolekcjonersko od tego artbooka. co i wszystkim polecam również.

      Usuń
    5. Dzięki dwie szopy! Gdyby nie ta zawierucha nie trafiłbym na Twój komentarz i dalej nie wiedziałbym o integralu/ach od Niffle. Poleciały listy do Św. Mikołaja. Z artbooka, po komentarzu Egmontu, skutecznie się wyleczyłem.

      Usuń
    6. derp, polecam śledzenie bloga, informowałem o wydaniu tych integrali: http://thorgalverse.blogspot.com/2017/02/wydania-zbiorcze-thorgala-w-czerni-i.html oraz http://thorgalverse.blogspot.com/2017/08/wydania-zbiorcze-thorgala-w-czerni-i.html

      Usuń
    7. tak, teraz już nadrobiłem zaległości ;)
      Jeszcze kontynuując ten OT:
      https://vimeo.com/210828850
      Cudo!

      Usuń
    8. Cieszę się, że pomogłem - ale rzeczywiście ja też się dowiedziałem o integralach tu na blogu, natomiast warto było je przypomnieć.
      Moja czarno biała "2" Niffle właśnie dziś dotarła do mnie kurierem. Niesamowita sprawa - filmiki nie oddają w pełni wymiarów, wagi i ogólnej miodności tego "potwora":) Zaraz zasiadam do szczegółowych oględzin.

      Usuń
    9. witam a można link gdzie można kupić to wydanie ?;)

      Usuń
    10. ja dostałem cynk od Mikołaja, że paczki już są w drodze :) Chyba od czasu Piętna wygnańców nie czekałem na żadną Thorgalową produkcję z taką niecierpliwością! Wracając do tematu artbooka -
      nie kupiłem w Gildii preordera, bo przewidywany termin dostawy kolidował z moim wyjazdem. Informację o limitowanym nakładzie albo przegapiłem albo wyparłem. Do teraz próbuję zrozumieć założenie wydawnictwa: rozreklamować ściśle limitowaną pozycję, po czym całą ją sprzedać w preorderze z 25% bonifikatą :D Odnoszę wrażenie, że na tym albumie lepszy interes od Egmontu zrobiła wąska grupa spekulantów. Szukając informacji o dodruku trafiłem w pierwszej kolejności na bloga (uszanowanie panie Jakubie), który jest lepiej wypozycjonowany w googlu niż oficjalna strona Klubu Świata Komiksu :) Tak czy inaczej przez ten artbook (czy może raczej dzięki niemu) przeszedłem przez wszystkie możliwe stany emocjonalne. Od początkowego entuzjazmu (zapowiedź), przez konsternację (niedostępność), irytację (brak czy też niedostateczna informacja nt. nakładu), zażenowanie (oficjalny komunikat) po obojętność, ponowny entuzjazm (związany z integralem Niffle) i rozbawienie.
      Blog trafił do ulubionych i będę zaglądał regularnie.
      Dziękuję i pozdrawiam!

      Usuń
    11. @Marian Folga:
      Mój Mikołaj w pierwszy tom zaopatruje się na francuskim amazonie:
      https://www.amazon.fr/Int%C3%A9grale-Thorgal-Jean-Van-Hamme/dp/2873930675/ref=sr_1_2?ie=UTF8&qid=1513343643&sr=8-2&keywords=thorgal+niffle
      natomiast w drugi na niemieckim:
      https://www.amazon.de/Thorgal-Oeuvres-compl%C3%A8tes-Tanatloc-encadrer/dp/2873930683/ref=sr_1_1?ie=UTF8&qid=1513343711&sr=8-1&keywords=thorgal+niffle
      Pozdrawiam

      Usuń
    12. jedynka chyba najtaniej wyjdzie na angirlskim amazonie ok 244PLN
      https://www.amazon.co.uk/gp/product/2873930675/ref=ox_sc_act_title_1?smid=A3P5ROKL5A1OLE&psc=1
      a dwójka najtaniej na pewno na niemieckim.

      Usuń
  3. Niestety moim zdaniem mało poważne zachowanie Egmont. Zrozumiałym sytuację że album ten bylby tylko do dostania na konwentach lub jako nagrody do wygrania w konkursach i wtedy limit 1500 byłby jak najbardziej na miejscu. Tu natomiast mieliśmy ogólnopolską reklamę w internecie prasie min. w Fantastyce i innych tego typu czasopismach, dla mnie jak i kilku znajomych miał to być prezent gwiazdkowy, cóż z tym że nie będzie go na święta i wogole go nie bedzie nie ma tragedii ale żeby w większości księgarń nie było żadnego egzemplarza, zamówione albumy nie docierają do nabywców. Patrząc na aukcje internetowe wygląda to tak jakby osoby które miały dostęp do albumu wykupili ich wczesniej po kilka sztuk i teraz odsprzedaja z 300-500% zyskiem...cóż prawo rynku ale bardzo nie fair potraktowanie fanów Thorgala. Piłeczka po stronie Egmontu niech spróbują w miarę możliwości zrobić dodruk...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. masz rację z tą reklamą - była szeroka jak na taką publikację, sugerowała powszechną dostępność - nigdzie nie było w niej mowy o małym, limitowanym nakładzie, czy dostępności tylko w przedsprzedaży w praktyce. To była po prostu oszukańcza komunikacja ze strony Egmontu. Bardziej chcieli zrobić sobie publicity jak to cenią Thorgala, wydając jubileuszową publikację, niż w rzeczywistości ją sprzedać.

      Usuń
  4. Jak czytam taki komunikat, zdaje się poważnego wydawnictwa, to mi się włos na głowie (i nie tylko) jeży!!! Co jak co, ale w ojczyźnie autora, któremu poświęcone jest to wydawnictwo, takie zdarzenie w ogóle nie powinno mieć miejsca. Co do samego tonu komunikatu, lepiej go przemilczeć.
    Wypuszczenie ograniczonego nakładu w okresie przedświątecznym zakrawa o kpinę...
    Biorąc pod uwagę skalę problemu, to wydawnictwo odpowiada za całe to zamieszanie. Dopuściło do sytuacji, w której hurtownie i sklepy internetowe zamówiły więcej egzemplarzy, niż planowano wydrukować. Widząc jakie jest zainteresowanie (wcześniejsze zamówienia) mogli na bieżąco reagować.
    W dzisiejszych czasach jest to dla mnie nie do pomyślenia. Stworzyli białego kruka zanim jeszcze go wydali... A przecież mogli na tym zbić niezły interes. Wyszło wręcz odwrotnie.
    Żeby było ciekawiej, sklepy internetowe które nie mogły (łudzę się, że nie z własnej winy) dopełnić zobowiązań wobec klientów, do tej pory mamią odbiorców, że w styczniu spodziewają się dodruków i będzie można odebrać zamówioną wcześniej pozycję. Jak to się ma do treści komunikatu wydawnictwa???
    Ciekaw jestem jak musi się czuć p. Rosiński, widząc całe to zamieszanie...
    Ogólnie jedna wielka żenada!!!

    OdpowiedzUsuń
  5. Nie wiem czemu ale jakoś tak jest, że jak Polska to wiecznie musi być wiocha. Nigdy tu nie traktowano klienta poważnie i pewnie długo to się nie zmieni. Wiecznie mamy więc jakieś serie wydawnicze przerywane w połowie, musimy czekać na premiery książek po kilka lat albo wcale nie ukazuje się u nas to, co ukazuje się w krajach, które wydawałoby się, że są 100 lat za nami. Dotyczy to na przykład całej masy seriali na DVD, które ukazują się wszędzie tylko nie w Polsce. W naszym kraju na przykład nigdy nie ukazały się Gwiezdne Wojny w formie porządnie wydanych z dodatkami BOXów DVD. Ukazały się na Blu-rey, ale nie każdy lubi. Natomiast na DVD ukazały się na przykład w Turcji, w Rumunii a w Polsce... Też się ukazały, tyle że bez dodatków. Ręce opadają. A powracając do Thorgala: kolekcja Hachette. W innych krajach albumy wydawano w powiększonych rozmiarach, natomiast u nas? W pomniejszonych. Czyli jak zwykle fantastycznie.
    Przechodząc już bezpośrednio do Artbooka: Oczywiście każdy ma prawo sobie wydać limitowane co tam chce. Chodzi jednak o pewien styl i klasę. Nie jest moim zdaniem poważnym dopuszczenie do sytuacji, gdy przyjmowane są zamówienia, które nie zostaną zrealizowane. Zwłaszcza w okresie przedświątecznym, gdy każdy myśli, że temat prezentu pod choinkę ma załatwiony, a tu nagle okazuje się, że człowiek zostaje z ręką w nocniku. Do tego dochodzi jeszcze uszkodzony nakład i to oświadczenie, które jest zwyczajnie aroganckie. No ale jesteśmy w Polsce. Powinniśmy się przyzwyczaić, że jesteśmy tylko klientami, czyli nikim. I niczemu nie powinniśmy się przypadkiem dziwić.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cham się uprze i mu daj, skąd wezmę jak nie mam - mówi nam w tym komunikacie Egmont. Egmont wychodzi w swojej polityce z praktycznego założenia, o czym zresztą często publicznie mówił Kołodziejczak, że odbiorców komiksów w Polsce wciąż jest stosunkowo mało, a odbiorców rożnych wypasionych edycji specjalnych, albumów, artbooków jeszcze mniej. A skoro takich ludzi jest mało, to ich zdaniem i oczekiwaniami nie ma się co przejmować i sensu. Stąd np. różne okrojone z oryginalnych bonusów edycje komiksów w Egmoncie, stąd np. od lat niechęć do wydania ekskluzywnych integrali Kajka i kokosza...przykłady bieda-edytorstwa Egmontu można mnożyć. Ale trzeba przyznać, ze z tym artbookiem wyznaczyli nową jakość: reklamować się i chwalić się wciąż na swojej stronie wydawnictwem, którego prawie nikt nie widział:)Mają rozmach...
      Ps. Egmont w tym komunikacie powinien podlinkować oferty tego artbooka z Amazonu, to byłby naprawdę szczery i uczciwy gest z ich strony w stosunku do czytelników. Francuzi nadrukowali tego pewnie na tony i przez lata nie będzie problemów żeby poza Polską to kupić...

      Usuń
  6. Pokażcie link do strony gdzie Egmont opublikował ten komunikat ja nienznalazłem

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. http://www.swiatkomiksu.pl/strona-glowna/aktualnosci/art,613,komunikat-dotyczacy-artbooka-thorgal.html

      Usuń
  7. Jak mawia Marian Paździoch chamstwo w państwie, w skrócie osrali i olali swoich czytelników żenada. Po tym komentarzu to ja tego albumu nawet za darmo od nich nie chcę niech se go wsadzą karawaniarze.

    OdpowiedzUsuń
  8. Prosiłbym o udostępnienie linka gdzie można kupić wersję zagraniczną Art Booka w nie kosmicznych cenach.pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. na niemieckim amazonie bez problemu dostępny, koszt łącznie z dostawą to 157 PLN, więc porównywalnie z wyjściową ceną polską

      https://www.amazon.de/gp/product/2803670909/ref=ox_sc_act_title_1?smid=A3JWKAKR8XB7XF&psc=1

      Usuń
  9. Bardzo dziękuję pozdrawiam:)))

    OdpowiedzUsuń
  10. Ja dzisiaj niestety poległem:))) moja fascynacja Thorgalem w połączeniu ze zbliżającymi się świętami wygrała ze zdrowym rozsądkiem. Kupiłem Art Booka za 280zł z jednej strony dużo ale widziałem już na allegro za 700zł. Dla fana Thorgala większość (chyba z 85%) rysunków wcześniej już widziałem ale wszystkie okładki i szkice zebrane w jednym albumie robią wrażenie. Ja o takim albumie marzyłem od kiedy czytam Thorgala i nie zawiodłem się. Z chęcią kupilbym też album ze szkicami Surzenki ze świata Thorgala (razem z de Vita i Vignaux choć z nimi już mniej). Jego projekty okladek też są fajne. W takim albumie mogły by sie tez znaleźć szkice z niewydanych albumów (Arghun i Tjahzi)...pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  11. Bardzo ciekawie napisane. Super wpis. Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
  12. Bardzo fajnie napisane. Jestem pod wrażeniem i pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń