poniedziałek, 18 marca 2013

Wywiad z Julią Bui-Ngoc

Twórczy duet Siostry Bui (http://www.buifilm.com) z powodzeniem funkcjonuje na różnych płaszczyznach artystycznych: film, teatr, taniec, grafika, rzeźba, architektura. Duet tworzą Maï Bui-Ngoc i Julia Bui-Ngoc. Niedawno Siostry Bui zaprezentowały fanowski teaser przygód Kriss de Valnor i jej bandy, o którym można było przeczytać w tym miejscu.

Julia Bui-Ngoc (na zdjęciu po prawo) zgodziła się powiedzieć coś więcej na temat całego przedsięwzięcia, a także jej fascynacji "Thorgalem". Julia jest między innymi rzeźbiarką, reżyserką, choreografką i tancerką. Tworzy prace wideo, spektakle teatralne i filmy krótkometrażowe. Jest współzałożycielką Szkoły Tańca z Wachlarzami Bojowymi. Oto krótka rozmowa z artystką:

Skąd pomysł na projekt filmowy wykorzystujący postać Kriss de Valnor?

Komiksy o przygodach Thorgala fascynowały mnie od dziecka. W ósmym tomie serii pojawiła się Kriss de Valnor, piękna łuczniczka, charyzmatyczna dziewczyna, daleka wizerunkowi słodkich idiotek. Zanim pojawiła się Kriss de Valnor, w dzieciństwie karmiono mnie ówczesnymi bajkami Disneya: "Kopciuszek", "Królewna Śnieżka", "Śpiąca Królewna", "Piękna i Bestia" czy "Mała Syrenka". Wszystkie te postacie miały być wzorem dla dziewczynek. Umiały sprzątać, śpiewać i oczywiście pięknie wyglądać. Hmmm... Być pięknym, owszem, ale umiejętność sprzątania jako podstawowy atut??? Gdyby Kriss de Valnor pojawiła się w domku krasnoludków, do głowy by jej nie przyszło posprzątać, gdyby kazano jej wybierać mak z popiołu, prędzej cisnęłaby nim w macochę, niż zabrała się za to, nie uszyłaby sobie sukni, raczej zbroję, a u Bestii prawdopodobnie nie jadłaby grzecznie kolacji, a szukałaby łupów... Nie dziwne, że jako mała dziewczynka wybrałam sobie Kriss de Valnor jako wzór osobowości. To nieugięta, charyzmatyczna, zdecydowana, piękna i przeżywająca niesamowite przygody dziewczyna! Od tamtej pory marzyłam o tym, by urzeczywistnić tę postać. A więc przyszedł czas na spełnienie marzeń z dzieciństwa! Do boju, Kriss! ;)

Co takiego ma w sobie czarnowłosa heroina, że jej osobowość magnetyzuje zarówno mężczyzn, jak i kobiety?

Przede wszystkim Rosiński idealnie ją narysował w "Łucznikach". Piękna kreska! Te rysy, ta sylwetka... No i zgrabnie ją ubrał: spodnie i krótka tunika, lekko przylegające do ciała. Z kolei Van Hamme fantastycznie wykreował jej postać. Jak to ujął Thorgal: "Ma urodę dzikiego kota, Tjallu."

Jak w ogóle zaczęła się Twoja przygoda z "Thorgalem"?

Zaczęła się w bardzo prosty sposób. Starsza siostra musi pilnować młodszą siostrę i zabiera ją do koleżanki. Młodsza siostra się nudzi, więc starsza siostra daje jej do czytania komiksy... A były to "Thorgale". No i starsza siostra ma z głowy jęczenie młodszej siostry na dłuuuuuższy czas. ;)

Który album "Thorgala" jest najlepszy? I dlaczego?

Wszystkie są rewelacyjne, bardzo ciężkie pytanie... Chyba nie dam rady odpowiedzieć.

Czy Wasza produkcja nawiązuje w jakiś sposób do komiksu, czy jest to luźna wariacja na temat przygód Kriss?

Nasza niby produkcja była spontaniczną akcją. Nagle się skrzyknęłyśmy i pobiegłyśmy do lasu. Chachachachchacha. Było cudownie, piękna pogoda i w ogóle. Świetnie się przy tym bawiłyśmy! Ciężko nazwać to nawiązaniem, bardziej inspiracją. Jednak od zawsze marzyłam, by na poważnie nakręcić film o przygodach Thorgala, w którym nie zabrakłoby Kriss de Valnor.

A możesz powiedzieć coś na temat fabuły planowanego przedsięwzięcia? Teaser w zasadzie niewiele mówi, ale intryguje...

Dialogi i storyboard już przygotowane. ;) Wszystko zależne już tylko i wyłącznie od budżetu.

Wybór aktorki do roli Kriss był oczywisty, czy prowadziłyście jakiś casting?

Casting nie był potrzebny. Chi-chi Ude występowała wielokrotnie w naszych produkcjach, jej uroda i charakter zawsze mnie fascynowały! Chi-chi Ude jest żywą Kriss de Valnor, jest piękna, inteligentna i nieustraszona!

W jaki sposób skompletowałyście obsadę?

Tak naprawdę nie mamy skompletowanej obsady. To, co do tej pory zrobiłyśmy, jest zabawą bandy szalonych dziewczyn. Dobrze oddaje to taka sytuacja: jesteśmy w lesie, jest nas dużo, w ciuchach i futrach wyciągniętych z szaf biegamy, krzyczymy i wtedy podchodzi do nas przypadkowy pan...

Przypadkowy pan: Dla kogo to panie kręcicie?
Banda: Dla siebie.
Przypadkowy pan: A gdzie to będzie pokazywane?
Banda: Jeszcze nie wiemy.
Przypadkowy pan: To po co panie to robią?
Banda: Bo lubimy. Tak spędzamy wolny czas.

Tego dnia chyba musiało być dość mroźno...

Było -12 stopni, grzane wino i kupa śmiechu!

Wasz klip ma bardzo dynamiczną choreografię. Powiedziałbym, że dużo w nim elementów tańca. Skąd właśnie taki pomyśl na jego realizację?

Trochę grzanego wina, fajna atmosfera i duuuży dystans do siebie robią swoje! Z doświadczenia zauważyłam, że jak człowiek nabiera dystansu, potrafi wykrzesać z siebie fascynującą ekspresję, wyzwalając drzemiące w nim twórcze siły, które mogą się ukazać w postaci tańca lub elementów walki. Poza tym, większość dziewczyn, które wystąpiły w filmiku, jest uczennicami ze Szkoły Tańca z Wachlarzami Bojowymi, która łączy sztuki walki ze zmysłowym tańcem, ale to już dłuższa historia.

Skąd wybór Ifi Ude jako kompozytorki muzyki do klipu?

Ifi Ude biegała i bawiła się z nami tego mroźnego dnia, jest jedną z wojowniczek występujących w filmiku. Wieczorem, po wyczerpującej zabawie w śniegu, dostaję od Ifi takiego mniej więcej maila:

"Cześć Julia, dzisiejszy dzień zainspirował mnie do takich dźwięków. To pomysł nagrany w godzinę. Może Wam się spodoba, a może nie." (do tego złącznik z muzyką)

Byłam w ciężkim szoku! Zdumiona! Jak można w niecałą godzinę wymyślić, skomponować, zagrać, zaśpiewać i nagrać tak rewelacyjny kawałek, który oddaje kwintesencję, całkowitą istotę naszej przygody tamtego dnia?! Nic nie zmieniłyśmy. Ten kawałek, który jest w filmiku, jest taki, jakim go dostałyśmy tamtego wieczoru. A co za tym idzie... cały filmik powstał jednego mroźnego dnia!

Zaprezentowałyście zapowiedź przygód Kriss i jej bandy. Co teraz?

Teraz działamy! A może z tej naszej zabawy powstanie coś poważniejszego??

Projekt "Kriss de Valnor" nie jest pierwszym w Waszej twórczości nawiązującym do komiksu. Zrealizowałyście m.in. filmowy krótki metraż pod tytułem "Wieża" w oparciu o mangę A. Takahashiego. Czy komiks jako forma sztuki jest dla Was inspiracją?

O tak, jest inspiracją. W naszych filmach duży nacisk kładziemy na plastykę obrazu i bardzo istotna jest sfera wizualna. Komiks łączy narrację z obrazem podobnie jak sztuka filmowa. Są nam bliskie wszystkie filmy, w którym duży nacisk kładzie się na plastykę obrazu. Filmy takich reżyserów, jak np. Wong Kar-Wai ("2046"), Frank Miller ("Sin City – Miasto grzechu"), Zack Snyder ("300"), Jean-Pierre Jeunet ("Delicatessen"), Tim Burton ("Jeździec bez głowy") czy Peter Greenaway ("8 i pół kobiety") są prawdziwą ucztą dla oka! I właśnie to nas inspiruje: OBRAZ.

Na koniec pogdybajmy... Gdybyście mogły zrealizować wysokobudżetowy film na podstawie serii Jeana Van Hamme'a i Grzegorza Rosińskiego, kto zagrałby w nim główne role?

Miałyśmy już okazję pracować ze świetnym aktorem, Wojciechem Medyńskim. Poważnie myślimy o nim jako o Thorgalu, jego wygląd idealnie pasuje do komiksowej postaci Rosińskiego. Kriss to - już wiemy - Chi-chi Ude. A co do Aaricii, ogłosiłybyśmy casting. ;)

Dziękuję za rozmowę. 

1 komentarz:

  1. Medyński jako Thorgal? W tym szaleństwie może być metoda! :)

    OdpowiedzUsuń